piątek, 27 czerwca 2014

2014.06.26: Nordkapp - Alta

Dziewiątego dnia wyprawy dotarliśmy w końcu na sam Nordkapp. Niestety pomimo przyjazdu przed godziną 11.00 (kiedy podobno otwierają) musieliśmy zapłacić za wjazd.


Pogoda na szczęście dopisywała i widoczność była całkiem niezła. Mogliśmy dojrzeć stąd Mehamn, gdzie byliśmy dwa dni wcześniej, oraz popodziwiać bezkresny przestwór oceanu arktycznego.

"O tam jest Mehamn"
 

Nie mieliśmy niestety zbyt wiele czasu i odpowiednich warunków aby przejść na jeszcze bardziej wysunięty punkt - Knivskjellodden. Wybraliśmy się za to na krótszą przechadzkę - na Kirkeporten. Podejście około 100m wzwyż było nie lada wyzwaniem w ciężkich ciuchach motocyklowych, ale daliśmy radę. Przeszliśmy się po okolicznych skałkach po czym wsiedliśmy z powrotem na motor.

Kirkeporten

Celem na dziś była Alta. Na początku drogi zaopatrzyliśmy się jeszcze w piwo w markecie, bo w Norwegii po godzinie 20 nie sprzedaje się już alkoholu. Zaopatrzyliśmy się też z ciekawości w lokalne przekąski - sztokfisza (suszoną rybę) i suszone mięso renifera. Po drodze do Alty musieliśmy przebyć kolejne mroźne i wietrzne pustkowie. Tym razem wiało tak, że zrywało prawie kaski z głów, a manetki ustawione na max nie dawały rady zagrzać rąk. Męka trwała na szczęście tylko z 15km, po czym naszym oczom ukazała się zielona Alta. Tutaj zatrzymaliśmy się w muzeum, w którym prezentowano, odkryte właśnie w Alcie, wpisane na listę UNESCO naskalne malowidła datowane na 7000-2000 lat wstecz.



Ostatnim zadaniem na ten dzień było znalezienie odpowiedniego miejsca na rozbicie namiotu. Rozważaliśmy przez chwilę możliwość noclegu razem z kilkoma kamperami na parkungu pod muzeum, jednak ostatecznie postanowiliśmy znaleźć jakieś inne miejsce ;) Już po kilku kilometrach udało nam się trafić w zaciszne miejsce nad wodą, gdzie najprawdopodobniej często nocowali wędkarze - stało tu kilka przyczep kampingowych, a po drodze mijaliśmy kilka osób z wędkami. Trzeba przyznać, że udało nam się niesamowicie z tą miejscówką. Była na uboczu niewielkiej miejscowości, nie wiało, można było rozpalić ognisko... W zasadzie lepiej, niż na niektórych polach namiotowych :D


1 komentarz: