środa, 18 czerwca 2014

2014.06.18: Gliwice - Wigry

Pierwszy dzień wyprawy za nami. Po 8 godzinach w trasie i przejechaniu 644 kilometrów dojechaliśmy nad Wigry.
Droga była zaskakująco dobra - równy asfalt, do Warszawy niezbyt duży ruch. Później co prawda natrafiliśmy na kilka korków, jednak dzięki dwóm kółkom udało nam się przez nie przecisnąć. Ostatnie pięć kilometrów trasy przebyliśmy w pół godziny ze względu na remont drogi i "czerwoną falę" na mijankach. Po tej niedogodności postanowiliśmy, że jednak zaszalejemy i zamienimy pole namiotowe na pokój. Wieczoru dopełniła kolacja ze smażoną sieją w roli głównej.
Zmiana motoru z dotychczasowej Suzuki na Yamahę jest wyraźnie odczuwalna. Po dłuższej jeździe bolą zupełnie inne części ciała :p Słuchawki z odzysku zamontowane w kaskach umilają nam drogę, a uchwyt do GPSa na kierownicy sprawdza się znacznie lepiej niż dotychczas mapnik na plecaku na baku. Jutro odpoczywamy nad jeziorem, a w piątek ruszamy w dalszą drogę.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz